-Twoje jest śliczne
-Nie przesadzaj. Na święta dostałam
ładniejsze
-Ja też. Ale co tam.
Tym razem ostro zabrałyśmy się do
pracy. Anabeth skupiła się na rozplątywaniu swojego dzieła,, a ja
na robieniu drugiej ozdoby, tym razem broszki.
-Znasz Przywódcę?
-Tą bajkę szczenięcą?
Znam-odpowiedziałam.
-Kiedyś
małe Szczenię,
Dziś Przewodnik Stada,
Wolne Wilcze Plemię,
Pokłon przed nim składa-zaczęła Ann
Dziś Przewodnik Stada,
Wolne Wilcze Plemię,
Pokłon przed nim składa-zaczęła Ann
-Pysk szramami zryty,
(Walk pozostałości),
Rozum nieprzebity,
Długo do starości- dodałam
-Pędzi przez noc czarną,
Przebiega przez chaszcze,
Zwierzynę ma marną,
Lecz za sobą taszczę.
-Wbiega do jaskini,
Przed wilczycą kładzie,
Wita się z małymi,
Matkę pyskiem gładzie.
-Przed jaskinię wyszedł,
Wył długo, przeciągle,
Czul niebezpieczeństwo,
Co od Lasu ciągnie.
-Wtem usłyszał strzały,
Kule go przeszyły,
Łapy pod nim drżały,
Uciec nie miał siły.
-Pyskiem zarył w ziemie,
Zaskomlił przeciągle,
Chciwe Ludzkie Plemię,
Za łapy go ciągnie.
-Wiedział że to Koniec,
Wzrokiem smutnym rzucił,
Na Góry do których,
Nigdy już nie wrócił.
-Leżą tam do dzisiaj,
Gdzieś nad brzegiem lasu,
Mchem porosłe kości,
Wodza Dawnych Czasów.
Dwa
waderze głosy pięknie się zgrywały, gdy tą bajkę w komnacie
opowiadały.
<Ann?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz