Zrobiło się niezręcznie. Wadera zaczęła się czyścić, a ja próbowałem odwracać wzrok. Po chwili Lucy spytała
- Co cię gryzie..?
- Hym?... - Spojrzałem na nią
- O co chodzi? Co się dzieje? Wyglądasz na spiętego
- N... nieważne - Pokręciłem głową
- Na pewno?
- Tak - Powiedziałem stanowczo
- Ok, ja się tam nie wtrącam w twoje sprawy...
- I dobrze...
- A dlaczego tak ostro reagujesz? - Spytała zirytowana
- A co cię.... ech przepraszam po prostu ja... ech - Pokręciłem głową i
usiadłem - Po prostu widziałem coś czego nie powinienem widzieć a gdyż
już się to stało i to zobaczyłem powinienem o tym zawiadomić... -
Spojrzałem na nią - Widziałem siedlisko ludzi....
Lucy wyglądała na zdenerwowaną i lekko przerażoną. Po chwili powiedziała
<Lucy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz