Cała nasza trójka rysowała w skupieniu. Po jakimś czasie
spojrzałam Soul'owi przez łapę. Narysował mnie ślęczącą i
rysującą, a za mną Mer. Po cichu wyciągnęłam łapę i
dorysowałam sobie wąsy.
-Co ty robisz?
-Odpłacam ci się.
-Tak? To teraz znowu moja kolej.
Naskoczył na mnie i stanął nade mną.
-Mer, pomóż mi-rozkazał.
-Ej, co wy robicie?-Mystery przytrzymała mnie za łapy, a Soul
dorysował mi wąsy. Na pysku miałam dwie czarne krechy. Puścili
mnie i zaczęli się tarzać ze śmiechu. W nagrodę dostali po łbie
poduszką z jelenia. Starłam węgielek z pyska i umyłam się w
naszym jeziorze. Wytarłam dokładnie nos i powróciłam na swoje
miejsce między nimi.
-Uważaj, bo maluchy urodzą się z zarostem-zaśmiałam się do
niego.
<Soul?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz