- Dzięki, dzięki!
- Proszę bardzo.
Wzięłam kosz, księgę i wybiegłam z jaskini. Pobiegłam do siebie. Sam tam na mnie czekał.
- I co?
W odpowiedzi podałam mu książkę i maliny.
- Czyli...Najpierw tort?
- Takk!
Wzięliśmy się do roboty. Gdy tort został skończony, włożyłam go do lodówki.
- Teraz ta zupa z księżycowych grzybów.
- Idę po grzyby!
- Nie... Mam w spiżarni.
- To świetnie!
Po chwili zabieraliśmy się do roboty. Pokroiłam grzyby, a Sam zagotował
wodę ze źródła. Wrzuciliśmy grzyby i różne przyprawy do gara i
mieszaliśmy. Pod koniec posmakowałam i wyraziłam zdanie w wielkim
uśmiechu. Zrobiliśmy jeszcze ze 20 potraw. Po skończonej robocie
wyglądaliśmy jak potwory zrobione z mąki ( była malutka bitwa ).
Otrzepaliśmy się i rozeszliśmy. Mieliśmy zebrać drużynę ( każdy min. 3
wilki ), która by nam pomogła udekorować miejsce na ślub. Ja od razu
poszłam do Gabrielle. W jej jaskini siedziały: ona, Mer i Hikari.
- No cześć! Co to za zebranie?
- Malutkie.
- Pomogłybyście mi jutro wieczorem w przygotowaniu miejsca na ślub?
< Gabrielle, Mer, Hikari? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz