W nocy nie mogłam zasnąć więc wyszłam do księżycowego lasu i usiadłam
patrząc się w księżyc, jakby to miało sprawić, że zasnę- nie działało.
Nagle usłyszałam czyjeś kroki, a następnie głos
-Spodziewałem się duchów- Powiedział głos należący do szarego basiora o
niebieskich oczach- No ale... Biała sierść.. Chcesz być moim duchem?-
zaśmiał się
-Ha ha!- warknęłam patrząc na niego- Kim jesteś?- zeszłam na dociekliwy ton
-Ja?
-Nie, ja!
-Jestem Boris, a ty ?
-Mystery, ale i tak wszyscy mówią mi Mer-Odparłam- Po co tu przyszedłeś? Spać nie możesz?
-Duchów szukam.. Ale znalazłem tylko ciebie- przewrócił oczami
-A chcesz zobaczyć ducha?- zaproponowałam
-Nie nabierzesz mnie Mer!
-Nie muszę cię nabierać! Chodź!- ruszyłam truchtem przez oświetlony
blaskiem księżyca las- Teraz bądź cicho- szepnęłam idąc w stronę małego
krzaka. Wcisnęłam głowę pomiędzy gałęzie. Na szczęście były tam
-Więc Borisie poznaj ,,księżycowe jelenie" tak je bowiem nazwałam-
odparłam z dumą, a wilk wyglądał na zszokowanego- I od razu mówię, że
jeśli spróbujesz na chociażby jednego zapolować, wszystkie znikną niczym
mgła
<Boris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz