Siedziałam pod jaskinią Borisa z małym koszykiem
-Cześć! Co tam jest?- wskazał łapą na koszyczek
-To co musi tam być- uśmiechnęłam się- wchodzimy?
-Jasne
Gdy weszliśmy do środka, stanęłam w zadumie
-Wow
-To dobrze.. Czy źle?- uśmiechnął się basior
-Wow, w dobrym sensie- odparłam ogarniając się
-Super. Więc od czego zaczynamy?
-Więc wszystkie wilki spotykają się pod największym drzewem iglastym jakie jest w watasze i kładą pod nim prezenty dla reszty
-A komu robimy prezenty?
-Wszystkim wilkom
-O wow...
-Wiem- uśmiechnęłam się- Oraz każdy musi przynieść jakieś danie-
najlepiej swoje ulubione żeby było ciekawiej. Jemy wspólną kolację,
śpiewamy kolędy, opowiadamy świąteczne historię i tak dalej. Następnie
wszyscy rozchodzą się do swoich jaskiń by spędzić je z najbliższymi
-Mianowicie?
-Rodzinę, przyjaciół, znajomych, a nawet wrogów, którym się wybacza
<Boris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz