Rano wybiegłem z jaskini miałem wspaniały pomysł. Potem pęsem poleciałem do jaskini Gabrielle.
-Cześć, mogę wejść? -krzyknąłem
-Hej, wchodź - odpowiedziała
Wszedłem. Gabrielle czytała jakieś stare pergaminy.
-Przyjdziesz do mnie na obiad? Chciałem ci się pokazać z lepszej strony-Spytałem
-Ok......... co ty kombinujesz ? - zapytała
-Nic - wyszczerzyłem zęby
-Tylko mam pytanko, co najbardziej lubisz jeść? - spytałem
-Zupę z grzybków księżyca - odpowiedziała
-Ok - odpowiedziałem i wyszedłem
-Tylko z kąt ja wytrzasnę te grzybki ?!?! Rosną tylko za granicami watahy a coraz mniej czasu do obiadu - pomyślałem
Jednak po chwili już byłem za granicami watahy . Dobiegłem do
księżycowych jaskiń. Nigdzie ich nie mogłem znaleźć. Wreszcie po kilku
godzinach szukania, je zabrałem.
Potem, już wymęczony, wróciłem do watahy.
Dobra teraz potrzebuje tylko mięsa z królika , wody i mięty.
Pobiegłem na łąkę gdzie było pełno królików. Po chwili miałem już trzy w zębach i wracałem. Teraz woda i mięta .
Wybrałem się w głąb moiej jaskini gdzie było źródełko . Nabrałem trochę
do kawałka kamienia w kształcie słoika. Następnie pobiegłem do
księżycowych lasów po miętę, szybko ją zebrałem i wróciłem. Do wielkiego kotła wlałem wodę, potem już kroiłem mięso z królika , później
czyściłem i kroiłem księżycowe grzybki i miętę. Zostało mięso jeszcze z
tych dwóch królików, więc upiekłem je na drugie danie. Godzinę później wszystko
było już gotowe nastała pora obiadowa. Na szczęście Gabrielle jeszcze
nie było, więc zdążyłem przetrzeć kurze i posprzątać liście spod moiej
jaskini. Nagle przyszła Gabrielle, przywitaliśmy się i weszliśmy do mojej
jaskini. Usiadła koło mnie.
Pobiegłem do kotła i już nalewałem zupę do kamiennych misek .
-Na pierwsze danie zupa z księżycowych grzybów - uśmiechnąłem się
-Mniam - odpowiedziała uśmiechem
Po chwili zaczęliśmy jeść. Po kilku minutach zjedliśmy już swoje porcje.
-Zaraz dojdzie pieczony królik - powiedziałem
-Ok .... , czy ty ostatnio nie robisz się milszy ? - zapytała
-Tylko dla Alf i to ledwo - odpowiedziałem
-Aha - dodała
Potem poleciałem do kuchni po pieczone króliki.
-Na drugie danie pieczone królki - powiedziałem
-Oki - odpowiedziała
Postawiłem jedną porcję przede mną, a drugą przed nią. Po około 20 minutach wszystko zjedliśmy.
-Gabrielle - powiedziałem
-Tak ?
-Czy mogła byś mnie jutro oprowadzić po waszych terenach ? - zapytałem
-Oczywiście - przytaknęła
-Dzięki za pyszny posiłek, pa - odpowiedziała i szybko wyszła,
ale zanim to zrobiła, to zdążyłem złapać ją za łapę.
-To ja dziękuję - uśmiechnąłem się
Po chwili już wyszła
Mamy już dwa wilki, które wykonały to zadanie. Gratulację! Oto twoja nagroda:
-100 OK,
-Zmiana sierści.
Jeszcze raz gratuluję i zachęcam do udziału w innych zadaniach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz