Anabeth trochę oklapła.
-Możesz zawsze przyjść do
mnie-zaproponowałam.
-Serio? Dzięki, och dzięki, Gaba!-z
tymi słowami rzuciła mi się na szyję.
-Ok, złaź, dusisz mnie-wyjęczałam
-Och przepraszam. Zobaczymy się
później, pa!
Odbiegła, a ja rozcierałam sobie
szyję. Wróciłam do siebie.
<Anabeth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz