Jest... Stało się... Dopadła mnie bezsenność...
Leżałem na środku jaskini wiercąc się i przy tym obijając o kamienie. Wlepiłem wzrok w sufit jaskini i zastanawiałem się co jest gorsze: moja przeszłość, czy ta noc? Jedyne o czym marzyłem to to, aby nastał poranek. Po woli zacząłem mieć przywidzenia i urojenia, nagle coś przebiegło przed jaskinią z której szybko wybiegłem. Półmrok przysłaniał świat, lecz mój wyczulony węch poprowadził mnie za istotą, która wyraźnie nie mogła spać. Trafiłem na polanę i tam księżyc oświetlił mi wilka, podszedłem
-Spać nie możesz?- zapytałem zainteresowany
<Kto cierpi na bezsenność prócz mnie ;D?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz