Słysząc gniewne warczenie w głosie samca i widząc najeżoną sierść
wilczycy, która mnie zaatakowała, odruchowo położyłem ogon pod siebie.
Tak samo było w mojej starej watasze, jako Omega, nigdy nie ośmieliłem
się przeciwstawić alfie, byłem tak uczony od szczeniaka. Tym razem cena
była za wysoka, przeszłość nie istniała, musiałem zapomnieć o zasadach,
które obowiązywały mnie do tej pory...
-Przyłączyć się,? Nie mogę, już mówiłem, że szukam brata, rozdzieliło nas. Widziałam ślady, przechodził tędy.
-Wiedziała bym o tym! - ryknęła mi prosto w twarz wilczyca. - Nikt tamtędy nie przechodził! Jesteś szpiegiem, przyznaj się!
-Ja nie, ee. .. - chciałem się bronić, ale strach odjąć mi mowę. Nagle
zakręciło mi się w głowie i upadłem zamroczony na ziemię. Obraz mi się
rozmazał, ale ostatnią rzeczą, która zobaczyłem zanim zemdlałem były
silna, umięśniona postać białej wilczycy.
<Gabrielle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz