Po zwiedzaniu terenów postanowiłam coś upolować- złapałam 2 zające i je
upiekłam, następnie zjadłam ze smakiem, następnie ułożyłam się wygodnie
na ,,łóżku"( mała dziura w kamiennych ścianach, wyściełana skórami, a
przy ,,wejściu" do sypialni jest bluszcz- działający jak lustro
weneckie) i chwyciłam ulubioną książkę.
Zanim dokończyłam przedostatni rozdział, do jaskini weszła Anabeth- wadera delta
-Jest tu kto..?- szepnęła rozglądając się niepewnie
-Owszem- stwierdziłam odchylając kilka pędów bluszczu
-O.. Cześć. Fortis tak?
-Tak, a ty Anabeth?
-Yhm
-Coś się stało?
-Nie... Tak przyszłam w odwiedziny
-Aha... To rozgość się- uśmiechnęłam się blado, nie spodziewałam się gości więc najczyściej nie było- Herbaty?
-Em... Tak- powiedziała oglądając pomieszczenie
<Anabeth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz