Nie wiedziałem gdzie jestem i co się dzieje. Jedyne co wiedziałem to to że jestem pod wodą i mój koniec jest bliski.... Nagle poczułem że coś mnie łapie i spycha mi jakąś ochydną rzecz do pyska . Próbowałem to wypluć ale ta istota była szybsza. Nawet tego nie zauważyłem ale po chwili miałem możliwość oddychania pod wodą. Ta postać okazała się urodziwą wadera z łuskami zamiast futra. Złapała mnie za łapę i pociągnęła mnie głębiej pod wodą.Znajdowało się tam wielka rozbudowana cywilizacja. Większość budowli było już tylko ruinami ze znakami w jakimś przedziwny języku. Wadera prawdopodobnie próbowała się ze mną porozumieć ale mówiła w jakimś dziwnym języku więc wszystkie słowa były dla mnie dziwne i niezrozumiałe. Nad długimi i krętymi uliczkami pływały podobne wilki z ogonami ryb. Byłem zdziwiony bo niektóre z nich pływały z jakimiś dziwnymi rybami na smyczy. Byli przyodziani w różne kolorowe stroje i nakrycia głowy. Do okoła było słychać wesołą muzykę wygrywną przez kapelę wilków znajdującą się na głównym placu. Do okoła pływały i śmiały się szczeniaki . Do okoła stały kolorowe stragany z przeróżnymi towarami. Od najmniejszych owoców morza po nieznane mi wodne istoty. Wszyscy z uśmiechem przechadzali się po wielkim placu. Było widać wiele zakochanych młodych wilków popisujących się przed swoimi sympatiami. Ta dobra atmosfera sprawiła że zapomniałem o zaistniałej sytuacji i z uśmiechem przyglądałem się wesołemu ludowi. Nagle wadera pociągnęła mnie za łapę do jakiegoś wielkiego zamku o ceramicznych ścianach i witrażowych oknach.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz