I dlatego właśnie nie lubię przemocy, bo to zwykle ja jestem tym nad
którym się znęcają. Alfa wciąż przyniosła mnie do ziemi. Kiedy zabrakło
mi tchu, a moje żebra niebezpiecznie zatrzeszczały, postanowiłem
przerwać moje męczarnie.
-Słuchaj... wiem, że tak jakby wtargnął, em, na twoje tereny, ale uwierz, w
pojedynkę raczej nie stanowię na tyle dużego zagrożenia, żebyś ciągle
musiała na mnie leżeć-
Wadera wstała i spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
-Jesteś sam?
-już nie - Uśmiechnąłem się trochę krzywo. To być może jedyna okazja,
żeby ktoś mi pomógł, pomógł znaczy zdobył jedzenie. Odruchowo
wyobraziłem sobie alfę w stroju kelnerki. Chciałbyś. Maż sobie dalej
-Wspominałeś coś o bracie... - powiedziała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz