Wyszłam ze swojej jaskini. "Ahh jaki piękny dzień" pomyślałam. W pewnym momencie usłyszałam bulgotanie.
-Co jest ?- zastanowiłam się. Bulgotanie powtórzyło się.
-Ale ja głodna- powiedziałam. Powędrowałam prosto do Księżycowych lasów
czyli kilka metrów od mojej jaskini. Po paru minutach ujrzałam pierwszą
ofiarę. Zaczaiłam się w krzakach i po chwili wyskoczyłam ,a że jelonek
był zdezorientowany szybko wpadł w moje....Kły i pazury. Gdy leżał i
jeszcze trochę wierzgał (był w miarę żywy i nie pogryzłam go prawie
wcale)
-Hmm....Szkoda mi cię- popatrzyłam na przestraszone zwierzę
-Masz farta ,że cię puszczam ale nikomu nie mów- mówiąc to zeszłam z niego i pozwoliłam mu odejść. Bulgotanie w żołądku wróciło.
-Ehh...Chyba przeniosę się na jarzyny- westchnęłam
Poszłam dalej i po chwili wpadłam na jakiegoś basiora.
-Ze wszystkich wilków w watasze musiałam trafić na niego !- pomyślałam patrząc na niego.
Basior uśmiechnął się nieśmiało
-Hejka- powitał mnie - jak się nazywasz?- kontynuował
-Ehh...A co cię to ? Książkę piszesz ?- zapytałam odwzajemniając uśmiech.
-Ale tak na serio to jak ? - zapytał poważniej Toshiro
-DarkRebell- odparłam nieśmiało. Basior uważnie przyjrzał mi się i po chwili przemówił :
<Toshiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz