sobota, 3 stycznia 2015

Od Gabrielle, przygotowaniaa do wyprawy cz. 1


Obudziłam się wcześniej, słońce jeszcze nie wzeszło nad Góry Bratnich Dusz. Zsunęłam się ze skały i wyszłam na dwór. Piękne, różowawe niebo, które przecinały smugi bladego fioletu. Odetchnęłam. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na ptaszka, który przysiadł koło mnie. Postanowiłam przygotować się do wyprawy. Poszłam do spiżarni i wyciągnęłam kilka skór oraz dwie duże torby i dwie małe. Do większych miałam zamiar włożyć wodę, skóry i jedzenie. Wyjęłam ze schowka kilka zajęczych futerek i ułożyłam przy torbach. Wzięłam dużego jelenia i zszyłam z niego bukłak na wodę, po czym ruszyłam nad Rwący Potok. Napełniłam i zawiązałam. Do jednej torby wepchałam skóry, które będą mi służyć do spania, a po stronie, tej przylegającej do mojego boku, włożyłam owinięty królikami bukłak. Opatuliłam wodę, jak tylko mogłam najlepiej, bo nie uśmiechało mi się lizanie lodu, lub jedzenie śniegu, ale to i tak pewnie nastąpi, bo picie się skończy przed naszym powrotem.

Teraz zastanowiłam się nad chrustem, lub czymś do palenia. Przy miejscu do palenia ogniska leżała duża kupka suchych gałęzi. Wzięłam połowę i związałam splecionymi trzcinkami. Upewniłam się, że trrzymają i okryłam je jeszcze jedną dużą skórą. Przywiązałam ją trawką i zaniosłam na sanie. Ciężko będzie wilkowi, który będzie je ciągnął, ale i tak będziemy się zmieniać. Wzięłam ze schowka kilka największych futer i zarzuciłam na sanie. Wszysko obwiązałam, tak aby mi nie uciekło. Teraz zajęłam się podpałką i krzemieniami. Z ogniska zebrałam wysuszoną trawę i włożyłam do małej torebki. Obok niej umieściłam dwa krzemienie, zabezpieszone skórą. Do drugiej torebki włożyłam Kilka grudek węgla. Słońce świeciło jasno, a wilki wstały. Westchnęłam i postanowiłam zrobić sobie przerwę. Wyszłam i spotkałam Dianę. Była trójk szczeniąt. Uznałam, że warto byłoby się z nią zapoznać. Ruszyłam do niej. Szłam dumnie i dostojnie (nie wiem czemu, ale zawsze tak mam jak podchodzę do innego, obccego mi wilka-jestem spięta i staram się wzbudzać respekt. Stanęłam za nią.

-Witaj-powiedziałam. Podskoczyła i się odwróciła.

-...

<Diana?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz