piątek, 2 stycznia 2015

Od Anabeth

6.26 RANO
- No wstawaj! - Leo krzyczał mi nad głową
- Ech... Co dziś... - zaczęłam
- Mogę iść do Williego i Belli?
- Kto... - znów zaczęłam
- To są szczeniaki od Diany! - krzyknął Leo
- Tak. To opiekunka szczeniąt. Idealnie się składa.
Poszliśmy do jaskini wadery. Diana wyglądała na osobę która codziennie wstaje o 5 rano.
- Cześć! - przywitałam się
- Hej. Zostawiasz u mnie Leona?
- Mogę?
- Oczywiście! Jestem opiekunką szczeniąt w końcu.
- Dzięki. Lecę! - wybiegłam zostawiając Leosia.
Pobiegłam od razu do Sama.
- Witam! Co tam? - wbiegłam
No więc... Sam spał. Jasne... Obudziłam go krzykiem.
- WSTAWAJ!
- C-co się dzieje?
- Przyszłam! - zastosowałam metode Leona i się uśmiechnęłam
- A...ha
- ^^. Przyszłam pogadać.
- O czym?
- O ludziach... Chce wypić eliksir, potrzebuje informacji o ludziach. Masz jakieś wiadomości?
< Sam? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz