niedziela, 1 lutego 2015

Od Gabrielle, cd. Ann


-Ty chyba se żarcisz.

-Nie.

-Przepuszczasz okazję na najlepsze i najtrudniejsze do zdobycia mięso na naszych terenach. Ja jedno zabiję, nie wiem jak ty, ale moja rodzina powiększy się za kilka dni o pięć wilczków, a ja będę przez to niedysponowana. Soul będzie polować dla nas sam, a Mer jest za młoda. W dodatku jelenie i daniele odeszły kilka kilometrów. Nie przepuszczę takiej okazji!

-Pro-oszę pani... Tutaj niedawno padła koza z koźlątkiem, możecie je sobie wzią... ąć-szepnęło sparaliżowane koźlę. Spojrzałyśmy na niego z zaskoczeniem. Młode przełknęło ślinę, jego towarzysz zrobił to samo.

-Niech wam będzie. Macie niesamowite szczęście. Ale nie odpuszczę wam drugi raz-warknęłam i poszłam po padliny. Były świeże i w miarę grube. Oraz zdrowe. Matka miała na ciele rany. Chyba napadł ją inny wilk, ale uciekła.

-Pomożesz mi?

-Jasne. Biorę matkę, ty weź młode-powiedziała i wzięła w zęby kozę, a ja poszłam w jej ślady, pomagając jej nieco i niosąc młode.

<Ann?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz