Postanowiłam zorganizować wieczór
panieński, a w tym samym czasie, Soul przygotowywał kawalerski. Ja
organizowałam go u siebie. Posprzątałam, wymiotłam popiół i
złożyłam skóry. Rozpaliłam ogień i wrzuciłam trochę
jaskółczego ziela. Płomień przybrał niebieskawo-zielony odcień.
Skończyłam przygotowania. Akurat w porę, bo dziewczyny zaczęły
się schodzić. Wszystkie miały ładne ozdoby na ogonach i przy
uszach. Pod tym względem też się przygotowałam. Miałam piękne,
niebieskie niezapominajki wplecione w sierść na mojej kicie i
naszyjnik na szyi.
<Dziewczyny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz