Wyszły, a ja wróciłam do swoich
zajęć. Nie podobała mi się za bardzo ta cała Lucy. Na moje
rozumowanie, miała wtyki w świecie ludzi, więc jest podejrzana.
Po za tym, mieszka blisko mojego ukochanego miejsca. Wiele wilków
tam przechodzi, ale najczęściej ja. Piekli mnie to trochę od
środka, ale może to dla tego, że stresuję się w bardzo dużym
stopniu. Przysiadłam i rozmasowałam sobie skronie. Nie mogę się
doczekać dzisiejszego wieczornego ślubu. Na dodatek, przysłano mi
jastrzębia z informacją, że ludzie rozbudowali swoje miasto, ale
na szczęście na południe od watahy.
Uzupełniłam kartotekę i posprzątałam
burdel w niej panujący. Poszłam nad Jezioro Szmaragdów i wykąpałam
się dokładnie. Wzięłam kilka kwiatów i wrzuciłam je do wody.
Pachniało pięknie. Po jakiejś godzinie wyszłam i wytarłam się o
suchą trawę. Wróciłam do siebie, i zaczęłam się szykować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz