piątek, 6 lutego 2015
Od Fortis-Jak dołączyłam
Walka ostateczna (no..prawie)- ja kontra Jack... Pierwszy ruch zrobiłam ja- i to był błąd, zostałam powalona na ziemię, lecz nie pozwoliłam mu na tę przewagę i obróciłam się odpychając go.
***Walka trwała ok. 3 godzin***
-Wygrałaś- szepnął
-Wygrałam?! WYGRAŁAM!?!- Wrzasnęłam i rzuciłam się opadającemu z sił wilkowi na szyję
-Brawo młoda- uśmiechnął się tuląc mnie łapą
-To znaczy...
-To znaczy, że wataha jest twoja- uśmiechnął się puszczając mnie z uścisku
-Ale..
-Ale..?- zdziwił się- wygrałaś, Dawid pokonał Goliata
-Ej!- uśmiechnęłam się i szturchnęłam brata- Ale ja nie mogę...
-Jak to?- wilk wstał, zauważyłam, że bardzo zabolała go łapa
- Braciszku, oddaję tobie władzę- ukłoniłam się, poczułam chłodny oddech na karku
-A ojciec? Nasi bracia? Wataha?! Co im powiemy?
-Że wygrałeś, że się poddałam
-Każdy wie, że szybciej bym cię zabił niż ty byś się poddała-zaśmiał się, a ja tylko wzruszyłam ramionami i ruszyłam udając że kuleję
***
Według tradycji- zostałam wyrzucona, na pożegnanie naplułam wszystkim na łapy, a Jack'owi puściłam oko i pognałam przed siebie. Tak zaczęła się moja przygoda
***
Wędrowałam przez gęste lasy, śpiewając piosenkę
Ale nie mogę usłyszeć ani słowa
Mówię głośno, nie przekazując wiele
Jestem krytykowana
Mimo to Twoje kule chybiły
Zastrzeliłeś mnie
Ale się podniosę
Jestem kuloodporna, nie mam nic do stracenia
Strzelaj dalej, strzelaj dalej
Rykoszet, namierz cel
Strzelaj dalej, strzelaj dalej
Zestrzelasz mnie
Ale nie upadnę
Jestem z tytanu
Zestrzelasz mnie
Ale nie upadnę
Jestem z tytanu
Podcinasz mnie
Ale to ty jesteś tym, który później upadnie
Miasto duchów i nawiedzonej miłości
Podnieś swój głos, żadne słowa mnie nie mogą zranić (idom)
Mówię głośno, nie przekazując wiele
Jestem kuloodporna, nie mam nic do stracenia
Strzelaj dalej, strzelaj dalej
Rykoszet, namierzasz swój cel
Strzelaj dalej, strzelaj dalej
Zestrzelasz mnie
Ale nie upadnę
Jestem z tytanu
Zestrzelasz mnie
Ale nie upadnę
Jestem z tytanu
Jestem z tytanu
Jestem z tytanu
Twardy jak kamień, karabin maszynowy,
Strzela do tych, którzy uciekają,
Twarda jak kamień, tu jest kuloodporna szyba
Zestrzelasz mnie
Ale nie upadnę
Jestem z tytanu x4
, nagle usłyszałam kroki dobiegające zza olbrzymiego kamienia. Obmyśliłam strategię i ruszyłam- wskoczyłam na kamień, z niego na wilka przechodzącego obok, nim ten spostrzegł co się stało miał głowę przygwożdżoną do ziemi
-Kim jesteś?!- wy warczał
-To ja jestem na górze, więc to ja zadaję pytania- odwarknęłam. Poczułam jak wilk się pode mną próbuje uwolnić, ale marnie mu to szło
-Więc?- zapytałam
-Jesteś na terenie Watahy Sierpu Księżyca- mruknął- Zejdziesz ze mnie?- chwilę się namyśliłam po czym znów wskoczyłam na kamień
-Zaprowadź mnie do Alfy- warknęłam obserwując wilka
<Jakiś basior?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz