-C-co?
Mam się wynieść z miejsca które jest dla mnie wszystkim?!Nie..Nie to nie może być prawda..
-Mamy bardzo poważne problemy i dla naszego bezpieczeństwa zostaliśmy do tego zmuszeni..Dużo wilków ostatnio odeszło przez co jest duży bałagan w papierach. Jedyne co powinno nas radować choć raczej już się nie przyda to informacja że jelenie wróciły.
Netir zawsze była poważną osobą. Jednak teraz wydawało mi się iż spogląda na mnie z żalem. Spojrzałem w jej stronę.
-Już tam idę.
Wstałem i powoli ruszyłem do wyjścia za waderą. Czemu nigdy nie mogę wieść spokojnego życia? Czym sobie na to zasłużyłem? Wiem że nigdy nie byłem do końca szczery.. Jednakże chciałem dla wszystkich dobrze.
-A właśnie. Jak tam ci idzie trening Yukiego?
-Dobrze. Jego zachowanie znacznie się poprawiło.
-Jak ma się dobrego trenera to można wszystko.
Nagle usłyszałem czyjeś sapanie. Ktoś biegł w moją stronę z tyłu. Poczułem jak wielkie łapy obejmują mnie od tyłu.
-Wszystkiego najlepszego Borisie-usłyszałem ciepły głos Ichi'ego.
Jedyną osobą którą pamięta o moich urodzinach Ichi? Zaskakujące. Jednakże bardzo miłe. Nigdy nie uważałem Ichi'ego za złą osobę. Wręcz za bardzo ciepłą istotę, która po prostu chce czuć się choć w niewielkim stopniu kochana.
-Dziękuję iż pamiętałeś-odwróciłem się w jego stronę i wysłałem mu czuły uśmiech.
-Boris.. Jak mógłbym zapomnieć o urodzinach osoby którą kocham?
Jego szeroki uśmiech sprawił iż poczułem dziwne ciepło.
<Netir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz