sobota, 5 grudnia 2015

Od Keazana, cd. Blusji

-Nie dziwię się, że mnie usłyszałaś-mruknąłem, szczerząc zęby do siebie. Blusji odwróciła się i lekko zmarszczyła brwi. Nadal miałem jedną łapę w łupkach.
-Nie powinneś leżeć?
-Powinnem, ale kto by się przejmował tym c każą ci inni?-stwierdziłem, siadając koło wadery-też nie możesz spać?
-Nie. Luna za bardzo hałasuje.
-Jaki pan, taki kot.
Blusji prychnęła. Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu, patrząc w dal.
-Myśłisz, że się tu zatrzymamy?-przerwałem ciszę.
-Gabrielle bardzo pieni  się do roboty. Całkiem możliwe.
-Mam nadzieję. Dość mam już tej wędrówki. Nawet chodzić samemu mi jeszcze nie pozwalają-rzekłem pogardliwie- chciałbym już zacząć polować.
<Blusji?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz