sobota, 12 grudnia 2015

Od Blusji, cd. Keazan

-A ty gdzie leziesz? Nie ma tak łatwo.- warknęłam, po czym wepchałam Keazana do wody.
Po drodze do jaskini usłyszałam muzykę. Ruszyłam w kierunku jej źródła. Po chwili zobaczyłam ognisko i kilku człowieków (specjalnie). Usiadłam i wpatrywałam się jak jeden gra na instrumencie, a inni śpiewają. Minęło kilka minut, a do uszu dobiegł mi dźwięk łamanych gałęzi.
-To MÓJ teren!- wrzasnęła jakaś postać.
Reszta się zerwała i uciekła gdzieś w las. Podkradłam się do osoby by zobaczyć kim jest. Tak- kłusownik. Tylko skąd on się tu wziął? Nie zdążyłam się zorientować, a już miałam czyjeś ręce na skórze pod karkiem.
-No co my tu mamy?- zapytał się mężczyzna uśmiechając się złośliwie, na co ja wyszczerzyłam zęby.
<Keazan? Chciałeś dzisiaj- to masz dzisiaj.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz