wtorek, 29 grudnia 2015

Od Gabrielle, cd. Soul

-Mam nadzieję, że chłopcy nie odziedziczyli po tobie pomysłów-spojrzałam na śpiące szczeniaki-ale można się co do tego kłócić.
-Dobra, dobra. Jak się obudzą i zapytają co tak śmierdzi powiemy im, że...
-Że wrzuciłeś do ognia patyk, na którym był kawałek skóry.
-Aleś ty pomysłowa.
-Masz lepszą propozycję?
Basior umilkł. Niebo już pojaśniało i dało się usłyszeć cichy śpiew ptaków. Popatrzyłam tępo w wejście jaskini i zerwałam się z miejsca.
-Idę do Saphiry.
-Teraz zachciało ci się smoka?-odparł ze zdziwieniem Soul- tam, na zewnątrz jest zimno. A tu ciepło.
-Ty i te twoje argumenty. Idziesz ze mną?
-Nie, zostaję tutaj. W razie czego zajmę czymś szczeniaki.
Ruszyłam do wyjścia lecz nagle coś sobie przypomniałam.
-Soul, co takiego lubi Aurora?
Basior popatrzył na mnie z zaskoczeniem.
-Robisz dla niej prezent?
-Ta... Co mam jej zrobić, skoro, praktycznie, jej na oczy nie widziałam?
-Może coś uniwersalnego, jak... Wisiorek? Lub jakąś inną taką pierdołę.
-Ta, ty to jesteś oryginalny. Wiesz co, zmieniłam zdanie, nigdzie nie idę, będę siedzieć i zrobię ten prezent. Wigilia już jutro.
-Szybkość zmiany zdania przez wadery mnie powala.
<Soul?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz