- No wiesz... Znam jeden sposób rozwiązywania problemów: iść i zginąć we
wsi albo skoczyć z klifu.... może nawet można zapolować na łosia
podczas pory godowej
-Dziecko- Złapałem się za głowę, a Gabrielle zasłoniła usta.- Dobra, idź
do tego całego Borisa, jakby co to jestem Alfą - prosiłem oko do
rozbawionej córki, która wybiegła z jaskini
-Echem- warknęła Gabrielle, lecz również zaczęła się śmiać.
-Idziemy coś zjeść?- zapytałem uśmiechając się
-Jasne- odparła wybiegając
<Gabi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz