piątek, 30 stycznia 2015

Od Yato-Jak dołączyłem

Kolejny dzień, coraz więcej trupów i coraz mniej żywności.... Już od kilku dni planuję moją ucieczkę z tego okropnego miejsca. Gdy nadeszła noc wstałem i zacząłem po cichu czaić się w stronę granicy watahy. Nagle usłyszałem wycie. Ruszyłem szybkim biegiem i po kilku minutach byłem już przy bramie. Była zrobiona z drutu kolczastego więc chciałem się podkopać. Niestety wycie stawało się coraz głośniejsze.... Rozpędziłem się i przeskoczyłem ogrodzenie. Czułem krew spływającą po mojej lewej tylnej łapie. Kuląc łapę ruszyłem na północ. Czułem że tracę coraz więcej krwi i może dojść do zakażenia. Nagle poczułem że tracę przytomność. Ostatnim co ujrzałem była rozmazana sylwetka jakiegoś wilka. Gdy się obudziłem leżałem na jakimś posłaniu. Jakaś wadera oglądała moją ranę. Później wytłumaczyła jak się tutaj znalazłem i kim jest. Zadała mi także pytanie czy nie dołączę do tej watahy. Od razu się zgodziłem i tak tu jestem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz