sobota, 31 stycznia 2015

Od Gabrielle, cd. Ann


-Twoje jest śliczne

-Nie przesadzaj. Na święta dostałam ładniejsze

-Ja też. Ale co tam.

Tym razem ostro zabrałyśmy się do pracy. Anabeth skupiła się na rozplątywaniu swojego dzieła,, a ja na robieniu drugiej ozdoby, tym razem broszki.

-Znasz Przywódcę?

-Tą bajkę szczenięcą? Znam-odpowiedziałam.

-Kiedyś małe Szczenię,
Dziś Przewodnik Stada,
Wolne Wilcze Plemię,
Pokłon przed nim składa-zaczęła Ann

-Pysk szramami zryty,
(Walk pozostałości),
Rozum nieprzebity,
Długo do starości- dodałam

-Pędzi przez noc czarną,
Przebiega przez chaszcze,
Zwierzynę ma marną,
Lecz za sobą taszczę.

-Wbiega do jaskini,
Przed wilczycą kładzie,
Wita się z małymi,
Matkę pyskiem gładzie.

-Przed jaskinię wyszedł,
Wył długo, przeciągle,
Czul niebezpieczeństwo,
Co od Lasu ciągnie.

-Wtem usłyszał strzały,
Kule go przeszyły,
Łapy pod nim drżały,
Uciec nie miał siły.

-Pyskiem zarył w ziemie,
Zaskomlił przeciągle,
Chciwe Ludzkie Plemię,
Za łapy go ciągnie.

-Wiedział że to Koniec,
Wzrokiem smutnym rzucił,
Na Góry do których,
Nigdy już nie wrócił.

-Leżą tam do dzisiaj,
Gdzieś nad brzegiem lasu,
Mchem porosłe kości,
Wodza Dawnych Czasów.





Dwa waderze głosy pięknie się zgrywały, gdy tą bajkę w komnacie opowiadały.

<Ann?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz