sobota, 24 stycznia 2015

Od Borisa, zadanie II

Siedziałem w jaskini i rozmyślałem o niebieskich migdałach. Nagle w drzwiach zauważyłem Mystery, miała całe załzawione oczy i co chwilę kaszlała.
- Wchodź, bo się jeszcze bardziej rozchorujesz - podszedłem do niej i pociągnąłem do jaskini
- Boris mogę cię prosić o przysługę ?
- Jasne jaką ?
- Możesz poprowadzić za mnie dzisiaj lekcję? Nie dam rady ledwo co stoję na nogach
- Jasne .... a kiedy się zaczynają ?
- Teraz młode czekają już w lesie, dziś uczymy się o grzybach w lesie, dasz radę?
- Jasne, ale nie mogłaś powiedzieć wcześniej? - nałożyłem szalik i wybiegłem z jaskini
Szczeniaki, tak jak mówiła Mystery, czekały w lesie. Chyba były powiadomione o tym, że ją zastąpię bo nawet zwracały się do mnie jak do nauczyciela.
- Dzień dobry Panie Borisie - ukłoniły się na raz ładnie się uśmiechając
- Dzień dobry, dzisiaj uczymy się o grzybach - zrobiłem sztuczny uśmiech, bo nie miałem na ten temat pojęcia
Nie wiedziałem co robić a szczeniaki zaczęły biegać w tą i z powrotem. Podbiegały do mnie z różnymi grzybami i pytały o różne rzeczy. Szczerze, nie wiedziałem co robić i tylko im potakiwałem. Gdy w końcu zaczęła się wielka wojna. Zaczęły rzucać w siebie grzybami i ziemią. Nie wiem jak to zrobiły ale.... Nie świadomie się do nich przyłączyłem . Zaczęła się wielka walka. Dużo grzybów poległo, ale jeszcze żaden wilk. Przyznam że poczułem się jak szczeniak. Dawno się tak dobrze nie bawiłem. Gdy wróciłem do domu wywaliłem się zmęczony na moje posłanie. Zacząłem siwieć gdy usłyszałem co kochane szczeniaki powiedziały rodzicom, gdy spytali się ich czego nauczyli się na lekcji.
<Boris nauczyciel roku ^-^ >
Ło ja cię. To był wyskok miesiąca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz