poniedziałek, 22 grudnia 2014

Od Soul'a i Mer-przygotowania świąteczne

Pobiegłam po ptaka, wiedziałam, że będziemy robić pieczonego bażanta!
***
Po kilku godzinach pieczony bażant(moje ulubione danie) i ryba z warzywami (danie taty równie pyszne) były gotowe. Czas zająć się prezentami! Lecz nie miałam najmniejszego pomysłu, zajrzałam więc do prezentów taty- nie miał nic przeciwko, ponieważ nie było dwóch- dla mnie i Gabrielle. Tata zrobił dla wader portrety ich wszystkich, nie miałam pojęcia, że ma taki talent malarski... a skolei dla basiorów po prostu kuropatwy, których nie łatwo znaleźć... Pycha... Szukając dalszego natchnienia poszłam nad jezioro i olśniło mnie...
***
Pod koniec dnia siedziałam uśmiechnięta nad swoim dziełem, dla każdej z wader zrobiłam bransoletkę z muszelek i kamieni.


Byłam z siebie dumna, lecz jeszcze dwa problemy- co zrobić dla basiorów i czy Gabrielle się nie obraz za to, że dostała to co reszta...
Wybrałam się do lasu gdzie dostrzegłam jelenia...Olśniło mnie po raz drugi!
***
Pod koniec dnia wszystkie prezenty były gotowe, basiory dostaną fiolki z ,,księżycowym pyłem", gdy ginie Księżycowy jeleń tworzy się błękitna lilia, której pyłek pięknie wygląda i pachnie... Prezent idealny

(Dowiedziałam się także, że Gabrielle dostanie coś specjalnego, o czym mówić nie mogę ;D)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz