środa, 10 czerwca 2015

Od Aurory


Jest piękny słoneczny dzień, a ja mam tak zły humor jak nigdy... Jest słońce jakby był najcieplejszy dzień lata, a ja mam czarną sierść! Strasznie mi słabo już od tego słońca! Cały czas muszę szukać cienia... Od kilku dni nie mogę nic upolować, i co jakiś czas krwawię... Nareszcie znalazłam ciche, zimne miejsce w lesie... Jest tam głaz i kilka bardzo rozgałęzionych drzew... Idealnie! Położyłam się przed głazem, i się zdrzemnęłam... Gdy spałam, usłyszałam że leje, a ja leżę w kałuży... Nie miałam nawet siły obudzić się... Było coraz zimniej, a mi się coraz ciężej oddychało... Obudziłam się, rozejrzałam się, i tylko zobaczyłam sylwetkę jakiegoś wilka, a po chwili zemdlałam...
<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz