Doszliśmy do mojej jaskini.
- Może zostaniesz? Wiesz, jest już późno...
- Z chęcią - uśmiechnął się Ar
Wszedł za mną do jaskini. Owiało nas ciepłe powietrze bijące od źródełka.
- Nieźle się urządziłaś. Korytarzyk, ciepła woda, skóry... No i te twoje wszystkie księgi. - mruknął - a gdzie Hermes?
- U Netir - odpowiedziałam szykując małego królika do jedzenia.
- Kto to?
- pewna wadera, świetnie zna się na sokołach, więc myślę że Hermes ma się u niej dobrze.
- Aha... - ziewnął basior - idę spać...
- Dobry pomysł...
<Aaron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz