-Aha...- mruknąłem. - Chodźmy już.
Droga wcześniej pokonana biegiem dłużyła się i dłużyła. Zdawało mi
się, że nigdy nie dojdziemy, a chciałem jak najszybciej spotkać się znów
z Asuną. Nagle poczułem myśli brata:
-Co o niej sądzisz?
-Jest miła, sympatyczna, uczciwa i ładna. Czego chcesz więcej?
-Jasne, ona bardzo mi się podoba. Niestety nią się nie podzielę - zaśmiał się.
-Nie musisz. Wiem jak bardzo interesują cię moje wspaniałe przygody,
wiec ci je opowiem - odchrząknąłem teatralne. - Więc poznałem waderę
też wegetariankę. Zamierzamy wziąć ślub.
-Tak...to. ...cudownie - powiedział z krzywym uśmiechem. - Fajnie, że nie zostawię cię na lodzie.
-Co chcesz przez to powie....
Telepatyczną rozmowę przerwała nam Ti:
-Jeśli chcecie pogadać, to chętnie zostawię was samych - powiedziała uprzejmie.
-Nie trzeba, ja już wszystko wiem - mruknąłem i przyspieszyłem kroku.
<Ti?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz