Zacząłem przygotowywać jaskinię na ślub.
-Hej, Tosh! Zaraz stracisz wolność!
-Ale śmieszne. Boris, Asch, Aaron, pomóżcie mi lepiej.
-Dobra dobra. Rozumiem stary, ja też mam sympatię, moją Ti-westchnął Aar.
-Romeo, przynieś mi te białe skóry, bo musimy przykryć stół.
-A jedzenie?
-Będzie jutro, żeby było świeże.
-Jasne. Uuu... a ten kurz na podłodze to też część waszego wystroju?
-Ale śmieszne, wiesz? Proszę-wręczyłem mu mopa i wydrążony kamień pełen wody. Boris natychmiast zabrał się do roboty.
<Chłopaki? Asch, Aaron, Tyon, Boris, Archer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz