- Dobrze. Będę tu. - pocałowaliśmy się i Asch odszedł.
***
Od paru tygodni przychodziłam do miejsca gdzie miałam spotkać mojego basiora. Położyłam się jak zwykle na trawie i przysnęłam.
***
- Asu... Asu! - usłyszałam głos Asch'a.
- Wróciłeś! - dałam mu całusa.
- No a jakże inaczej?
- I co... znalazłeś Arona?
- Stoi tu. - wskazał miejsce za mną.
- Hej. - odwróciłam się.
< Asch? Aaron? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz