- OK. Dzięki. Nie chce robić kłopotu...
- Żaden kłopot.
- Jasne... - powiedziałam bez przekonania.
Gabrielle zabrała mnie do tzw. kuchni. Usiadłam przy małym Rokim. Dostałam porcje mięsa.
- Gabi... Weź to dla siebie... naprawdę. Ja już jadłam w świecie ludzi a tu głód...
- Oj przestań.
- Ale...
- Bez ale.
- Jasne.
Pochłonęłam mięso. Szczeniaki i ( podajże ) mąż Gabrielle wyszli.
- Dziękuje za jedzenie. Pójdę poszukać jaskini. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia!
Wybiegłam. Niechcący wpadłam na basiora.
- Jezu! Przepraszam, niezdara ze mnie.
- Wszystko gra. Jestem Boris.
- Selene.
- Nowa?
- Tak! Teraz idę szukać jaskini.
- Pójść z tobą?
- Jasne.
Basior wydawał się miły.
< Boris? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz