piątek, 22 maja 2015

Od Mer

-Bezsenność znów atakuje- westchnęłam wychodząc spod skóry, postanowiłam się przejść, lecz kiedy przekraczałam próg jaskini zatrzymał mnie głos ojca
- Gdzie panienka się wybiera?- ziewnął
-Do lasu, księżyc dręczy
-Znam to, idź- uśmiechnął się i ponownie położył głowę na grzbiecie Gabrielle, a ja wybiegłam i kilka minut później przemierzałam Księżycowy las, nagle moim oczom ukazał się On: Księżycowy jeleń i na jego widok miałam ochotę się rozpłakać, dopiero doszłam do wniosku jak dawno tu nie byłam, postanowiłam zrobić jeszcze jedno... Ominęłam jelenia szerokim łukiem i byłam w drodze na ,,Księżycowe wzgórze" ale chwila... Tam ktoś siedział! Podeszłam bliżej
- Ekhem...- mruknęłam- To miejsce jest zarezerwowane- stwierdziłam podchodząc
- Serio?- wilk zwrócił głowę w moją stronę- Niby przez kogo?
- Em... Przeze mnie? Ja pierwsza znalazłam to miejsce i JA nadałam jemu nazwę
- To musimy się podzielić, bo ja nie mam zamiaru się przenosić- basior posunął się, a ja z westchnięciem usiadłam obok
-Mer-przedstawiłam się
<Keazan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz