-Witam, witam piękne panie-uśmiechnął się, zupełnie ignorując Borisa-co podać? Takie piękne panieneczki-ciągnął przez ladę i dotknął moich włosów.
-Poprosimy trzy gorące czekolady-Boris wepchnął się między mnie i kelnera. Chłopakowi uśmiech zszedł z twarzy. Bez słowa podał nam szklanki. Wyszliśmy przed knajpkę i usiedliśmy przy niewielkim stoliku.
-Oj, Gab.
-Co?
-Jakby się Soul dowiedział...
-Siedź cicho-trąciłam Ann.
-Piękne panieneczki, może wyrwę cię na wieczór, ah, nie wiedziałem, że jesteś wilkiem- Boris zaczął małpować kelnera, wdzięcząc się i mrugając. Roześmiałam się.

<Ann? Dajesz swoje zdjęcie, włosy koloru sierści :) Boris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz