Jako, że ja to ja pełna adrenaliny wadera i do tego niezdarna wpadłam na basiora.
- Nie znam cię. - powiedziałam. - O i wielkie przepraszam za wpadnięcie na ciebie. - roześmiałam się. - Jesteś cały?
- Tak, tak. Ja ciebie też nie. Jesteś nowa tutaj?
- Co to to nie. Jestem, tutaj już od dłuższego czasu...
- I się nie znamy?
- Dziwne...
- Jestem Tyon. - basior się uśmiechnął.
- Ann. Kłaniam się wysoko.
- Chyba nisko. - roześmiał się.
- Oj tam oj tam. Jedno i to samo. - wyszczerzyłam się.
< Tyon? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz