środa, 25 lutego 2015

Od Rayana

Obudziłem się, byłem zasypany. Oczy nie chciały mi się otworzyć. Jaki dzisiaj dzień? Środa... Środa!!! Zerwałem się na równe łapy i poszedłem na polowanie, nie budząc Temple, niech śpi... Polowanie poszło mi gładko. Upolowałem dużego jelenia, i zaciągnąłem go do jaskini. Temple już wstała.
-Kotek, co tak wcześnie?- Zapytała się mnie wadera. Spojrzałem sia na nią i uśmiechnąłem się. Po chwili, Temple się rozpromieniła, i rzuciła mi się na szyję. Pocałowałem ją, i zjedliśmy śniadanie. To co zostało, schowaliśmy w spiżarni. Dziś nasz wielki dzień! Pobiegliśmy na łąkę, gdzie miał się odbyć ślub i wesele. Przygotowaliśmy piękne dekoracje i "stoły". Teraz już tylko jedzenie. Rayan poszedł po potrzebne składniki, a ja zaczęłam przyrządzać dania z tego, co już miałam... Kiedy wszystkie przygotowywania się skończyły, trzeba tylko poczekać na resztę. Poszłam się przebrać, i teraz tylko czekać.



Że co proszę? Czemu nagle Rayan zmienił płeć? Nie ogarniam O.o

1 komentarz: