poniedziałek, 23 lutego 2015

Od Rayana-towarzysz

Postanowiłem pójść jeszcze na spacer. Wyszedłem z jaskini, i ruszyłem w stronę Szumiących Wodospadów. Po drodze usłyszałem pisk jakiegoś zwierzęcia. Ruszyłem szybciej. Na miejscu, rozejrzałem się dookoła. Na skalnej półce wodospadu, wisiała cała mokra tchórzofretka. Podbiegłem i krzyknąłem:
-Puść się!- Zwierzę nie zwlekało, rozluźniło łapki, i poleciało razem z wodą. Złapałem ją. Odstawiłem tchórzofretkę na ziemię, i się jej przyjrzałem. Cała się trzęsła z zimna, wyglądała żałośnie, była cała mokra. Pokręciłem głową, i wziąłem ją w pysk, jak szczeniaczka... Poszedłem do jaskini. Już w domu, wysuszyłem tchórzofretkę, i zrobiłem jej małe legowisko ze skór po zającach. Spojrzała się na mnie wdzięcznym wzrokiem, i zasnęła w swoim "łóżeczku".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz