poniedziałek, 9 marca 2015

Od Borisa- Zadanie II

Miałem dzisiaj strasznie męczący dzień. Gdy wróciłem do mojej jaskini było już późno a ja zmęczony położyłem się do mojego posłania. Nagle pojawiłem się w jakiejś dziwnej sali a przedemną stała zakapturzona postać.
- Uratuj wszystkich, a staniesz się jednym nich. Zrób to, aby nie zostać sam,Mimo, że będziesz w grupie- powiedziała wadera , bynajmniej tak sądze po jej głosie
- Mogę wiedzieć kim jesteś?!?!?! Wogule gdzie jestem i o co ci chodzi?!?!?! - powiedziałem rozglądając się do okoła
- Nazywam się Ririchiyo i musisz mi pomóc
- Właśnie że nie muszę ci pomagać! Lepiej wytłumacz mi o co chodzi!
- Eh.... Nie zadawaj zbędnych pytań ....
- Masz mi pomuc wrócić do siebie ! Jak nie....
- Co jak nie? - powiedziała rozbawiona
- Śmieszny jesteś- dodała
- Zamknij się i gadaj gdzie jestem!!! - krzyknołem warcząc
- No dobrze.... Jestem strażnikiem czasu... Potrzebuję twojej pomocy aby naprawić błędy które popełniłam....
- Powinnaś sama sobie radzić! A wogule czemu ja a nie ktoś inny?!?!?!
- Zostałeś wybrany- powiedziała spoglądając na swoje łapy
- Czemu ja?!?!?!
- Poprostu nie jesteś zwyczajnym wilkiem - powiedziała z lekkim uśmiechem
- Jak to nie zwyczajnym? - powiedziałem zaskoczony
- Poprostu masz potęciał
- W jakim sensie ?
- Nie ważne.... W końcu pomożesz mi czy nie?
- Nie będę pomagał komuś kto zniża się do takiego poziomu żeby kogoś porywać
- Ah tak? - zbliżyła się do mnie i przyłożyła mi sztylet do gardła
- Chonor czasami znaczy tyle samo co śmierć- powiedziałem chowając ból za maską uśmiechu
- Sam tego chciałeś - wbiła mi sztylet w szyję
- Eh - przyłożyłem łapę do mojej szyj po czym spojrzałem na nią
Była cała czerwona od mojej krwi
- Żegnaj - powiedziała wyszczerzona
Po chwili obudziłem się z krzykiem łapiąc się za szyję. Chwilę próbowałem złapać oddech. Hikari zerwała się ze swojego posłania. Uspokoiła mnie i przygotowała mi jakąś herbatę z ziołami po której się uspokojłem.
END

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz