Ledwo Sam zdążył skończyć zdanie,
już wyrwała się Anabeth.
-Czy Sam może zostać? Może, może,
może?-Oczywiście, że tak-odparłam spokojnie. Popadłam w lekkie zamyślenie. Musiałam jeszcze kopnąć się do innej watahy, i załatwić parę spraw. I musiałam to zrobić dziś. Trzeba będzie to przesunąć i oprowadzić basiora po terenach. Nagle do głowy wpadł mi świetny pomysł.
-Anabeth, oprowadź Sama po naszych terenach. Mogła...
-Oczywiście!-przerwała mi wadera i obróciła się na pięcie.
<Anabeth, Sam?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz